[VIDEO] TOGI BEZ SUMIEŃ: Dlaczego adwokaci Sebastian T. Bonneville i Anita Trojanowska-Suchecka wspierają porwanie, uwięzienie dwójki dzieci i łamanie prawa ustanowionego przez Sąd Rejonowy w Wołominie? Oraz wyłudzanie 500+ z Urzędu Gminy w Radzyminie?
Czy ci adwokaci, jako wspólnicy warszawskiej kancelarii TTB, wymyślili porwanie i uwięzienie 4-letniej dziewczynki i 5,5-letniego chłopca krzywdząc je i izolując od matki Anny Kalinowskiej-Wysockiej? Dlaczego, mając świadomość przestępstw popełnianych przez swojego klienta Daniela W., prowadzą w jego imieniu bezprawne rokowania dotyczące uwolnienia dzieci?
Do uprowadzenia dzieci przez ojca Daniela W. doszło ponad rok temu, 12 stycznia 2020 r. O sprawie piszemy od kilku dni a wszystkie artykuły znajdziesz pod linkiem:
Kiedy zaczęliśmy ujawniać przestępstwa Daniela W. względem dzieci oraz sprawę policyjnego pościgu oraz nielegalnej inwigilacji matki, głos zabrali adwokaci z kancelarii TTB reprezentującej interesy ojca-porywacza.
Zaproponowali mi, że mogę się raz w tygodniu zobaczyć z dziećmi pod nadzorem ojca - przekazuje Anna Kalinowska-Wysocka.
Tyle, że ja mam postanowienie Sądu Rejonowego w Wołominie z 1 kwietnia 2020 o opiece naprzemiennej tydzień na tydzień. I w tym tygodniu to ja mam pełne prawa do posiadania dzieci - dodaje matka.
Dlaczego adwokaci Anita Trojanowska-Suchecka i Sebastian T. Bonneville zachowują się jak mafiozi i pertraktują uwolnienie dzieci traktując ich jak zakładników? Choć jako prawnicy wiedzą, że muszą dostosować i siebie i swojego klienta do postanowienia wydanego przez sąd?!
Dodatkowo wyszło na jaw że Daniel W. nielegalnie pobiera świadczenia 500+ na dwójkę dzieci z kasy Urzędu Gminy w Radzyminie.
- To państwowe świadczenie pobierałam ja, jako matka, w Urzędzie Gminy Strachówka. Ale po porwaniu dzieci zostało mi ono odebrane bo Daniel W. oświadczył, że mieszka z dziećmi w Radzyminie - przekazuje matka prezentując dokumenty.
- I od kwietnia 2020 te pieniądze z 500 + wypłaca Danielowi W. Urząd Gminy w Radzyminie. Tyle, że natychmiast po wydaniu mu tej decyzji przez Urząd Gminy w Radzyminie, on się stamtąd wyprowadził w nieznane miejsce. I razem z dziećmi się ukrywa mając wsparcie adwokatów Anity Trojanowskiej-Sucheckiej i Sebastiana T. Bonneville
- przekazuje matka.
Filma z Radzymina oraz Warszawy (bo matka szukała swoich dzieci m.in. w spółce giełdowej CIECH gdzie pracuje ojciec i przez którą to firmę jest opłacany za pracę zdalną mogąc kontynuować szaleństwo porwania i uwięzienia dzieci) dołączamy do niniejszego tekstu. Ukaże się on jeszcze dziś, po ukończeniu montażu.
Daniel W. nie zdecydował się dotąd na skomentowanie całej sprawy oraz wątku wyłudzenia pieniędzy z 500+. Ani gotowości do negocjacji z Krzysztofem Rutkowskim, którego matka dzieci ustanowiła swoim oficjalnym pełnomocnikiem prawnym.
Adwokaci Anita Trojanowska-Suchecka i Sebastian T. Bonneville również nie odpowiedzieli dotąd na zadane im następujące pytania:
„Do: Anita Trojanowska-Suchecka
Szanowni Pani
W związku z tworzeniem przez nas reportażu na temat karygodnej praktyki zarabiania brudnych pieniędzy na krzywdzie dzieci przez Pani kancelarię adwokacką proszę odpowiedzieć na następujące pytania:
Ile Kancelaria TTB zarobiła pieniędzy na utrzymywaniu porwania, uwięzienia i szydzenia z Sądu Rejonowego Wołominie na szkodę dzieci Anny Kalinowskiej-Wysockiej?
Czy po 1 kwietnia 2020 wezwała Pani pisemnie swojego klienta Daniela W. do natychmiastowego dostosowania się do postanowienia Sądu Rejonowego w Wołominie w sprawie naprzemiennej opieki nad małoletnimi z Anną Kalinowską-Wysocką o Sygn. III Nsm 48/20
Czy to Pani wymyśliła i namówiła swojego klienta Daniela W. do porwania i uwięzienia dzieci?
Czy to Pani namówiła swojego klienta Daniela W. do wyprowadzenia się spod adresu w Radzyminie wskazanego jako miejsce pobytu dzieci?
Czy to Pani namówiła swojego klienta Daniela W. by w ten sposób wyłudził pieniądze z kasy Urzędu Gminy w Radzyminie jako świadczenie 500 + wysokości obecnie 10 000 zł celem opłacenia Pani honorarium adwokackiego?”
Dlatego, w związku z tak poważnymi przesłankami, matka porwanych dzieci złoży w poniedziałek zawiadomienie do Prokuratury o możliwości popełnienia przestępstw przez tych adwokatów.
O tych możliwych przestępstwach powiadomi też Ministra Sprawiedliwości, Naczelną Radę Adwokacką oraz Media.
Adwokaci są wyjątkowo świadomi obowiązującego ich prawa. I konieczności jego przestrzegania - przekazuje Robert Rewiński, Redaktor Naczelny Patriot24.net i Telewizja.Patriot24.net
- Ich pomysł na zarobienie brudnych pieniędzy na porwaniu i uwięzieniu tak małych dzieci jest wstrząsający. A sposób reprezentwania swojego klienta oraz podjęcie głupich, bezprawnych rokowań wskazuje, że chyba za dużo naoglądali się amerykańskich filmów. I to raczej kiepskiej jakości - dodaje nasz Redaktor Naczelny.
Ponieważ na swojej stronie internetowej kancelaria TTB szczycI się współpracą z polskim Rządem, między innymi z Kancelarią Premiera i Ministerstwem Spraw Zagranicznych, wystosowujemy pytanie do rzecznika prasowego Rządu czy ma zaufanie do tej kancelarii jeśli chodzi o dalszą współpracę z przedstawicielami polskiego Rządu?
Wszelkie nowe informacje na ten wstrząsający temat będziemy przekazywać na bieżąco, również poprzez naszego Facebooka i naszą stację Telewizja.Patriot24.net
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?